| +48 661 536 685 |

Atom górą w meczu na szczycie!

Atom górą w meczu na szczycie!

Za nami dopiero cztery kolejki, ale już mniej więcej klaruje nam się sytuacja w tabeli, a przynajmniej wiemy, kto w tym sezonie ponownie prezentuje najlepszą formę. Mowa oczywiście o Atom Webski Sklep, który w meczu na szczycie po raz kolejny osiągnął dwucyfrową liczbę bramek i nie dał szans rywalom! Tuż za ich plecami, z gorszym bilansem bramkowy plasuje się Ergolift. Pierwsze punkty w sezonie zdobył West-Trans Białogard, a remis w starciu z faworyzowanym PWSZ ugrali zawodnicy Projektu-L! Zapraszamy na podsumowanie kolejki!


Nasze podsumowanie zaczniemy od podsumowania meczu Projekt-L z PWSZ Koszalin. Mimo osłabienia w składzie lepiej do rywalizacji przystąpili goście, którzy już w 4 minucie wyszli na prowadzenie po bramce Damiana Jaworskiego. W kolejnych minutach mecz nam się nieco wyrównał, dużo walki w środku pola, sporo akcji podbramkowych, ale nie na tyle klarownych, byśmy mogli oglądać gole. Sytuacja zmieniła się w 20 minucie, a do wyrównania doprowadził Patryk Pańczyszyn. W 37 minucie ponownie goście wyszli na prowadzenie i chwile później ponownie je stracili. Ten wynik utrzymał się do samego końca i trzeba przyznać, że idealnie odzwierciedla wydarzenia na boisku.

W kolejnym starciu Ergolift podejmował Młode Wilki i chciał utrzymać tempo narzucone przez lidera, aby liczyć się w walce o mistrzostwo. Pierwsze minuty były jednak lepsze dla ekipy Filipa Żubera, po 3 minutach mieliśmy wynik 1:2! W kolejnych minutach mecz nieco nam się wyrównał, ale z każdą akcją widać było, że gospodarze nabierają wiatru w żagle. Jeszcze przed przerwą zdołali wyjść na prowadzenie 3:2. Drugiej połowie Ergolift osiągnął jednak znaczną przewagę, co zaczął dokumentować kolejnymi bramkami. Gościom ewidentnie zabrakło przysłowiowej „pary”, aby utrzymać tempo rywali. W tej połowie oglądaliśmy, az 8 bramek, z czego 6 autorstwa gospodarzy, którzy dzięki temu pewnie wygrali w stosunki 9:4! Na wyróżnienie szczególnie zasłużyli kapitan Paweł Łacko, który był motorem napędowym prawie każdej akcji oraz Bartłomiej Kaszubski, który rządził w obronie, a sam w końcówce zdobył 2 ważne gole dla swojej drużyny.

Czas na mecz, który mógł którejś z ekip dać pierwsze punkty i zwycięstwo w sezonie. Rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia, bo po 10 minutach mieliśmy już wynik 2:2, a w pierwszym kwadransie aż 3 razy na listę strzelców wpisał się Marcin Chojnacki! Czy to koniec hattricków w tym meczu? Na początku drugiej części meczu niespotykanym wyczynem popisał się kapitan Mateusz Żyliński, który zdobył 3 bramki w ciągu 4 minut! Drużyna z Białogardu bardzo mądrze się ustawiała i wykorzystał w pełni stworzone sytuacje podbramkowe. FC Podgórna raz po raz próbowała odgryźć się rywalom, bardzo dobre zawody rozgrywali: Goran Śniedziewski oraz Michał Ebertowski – niestety tego dnia to nie wystarczyło na ugranie, chociażby remisu. W końcówce spotkania jeszcze pięknym strzałem z rzutu rożnego popisał się Mateusz Mol i ustalił wynik spotkania na 3:9 dla West-Trans Białogard!

Na sam koniec przyszedł czas na hit kolejki, na który czekaliśmy z niecierpliwością! Obydwie ekipy przed tym spotkaniem nie zaznały jeszcze porażki, nieco wyżej stawialiśmy szanse Atomu, jednak Sztorm wszedł bardzo dobrze w sezon, co mogło zwiastować emocje. Od początku jednak to gospodarze byli stroną dominującą! Po pierwszych minutach było aż 6:0 i dopiero przy tym wynik goście zaczęli brać się do roboty, a na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Mateusz Socha. W ekipie Atomu wspaniale zagrał duet: Tomasz Kamiński - Kamil Lichmański, który tego dnia zdobył aż 11 bramek! Na ich zrozumienie i wzajemną grę (nawet bez piłki) wspaniale się patrzy! Praktycznie przez cały mecz gra toczona była pod dyktando ekipy Filipa Filusa, o czym świadczy sam wynik. Czego zabrakło Sztormowi? Przede wszystkim wykończenia i szczelniejszej obrony. Z pewnością byli w stanie strzelić parę goli więcej, pytanie na ile realnie przełożyłoby się to na wynik końcowy. Atom udowadnia, że ponownie idzie po swoje i nie bierze jeńców!

 

Gdzie gramy